Tak wiec zakladam ten temat bo nie mozemy z kumplem dojsc jakie groza mu konsekwencje. Kumpel ktory siedzial ze mna w Angli przed wyjazdem poszedl zlikwidowac konto w banku Lloyds TSB lecz niedawno sie dowiedzial ze konto nie zostalo zlikwidowane i zostal tam naliczony jakis niezaplacony rachunek za komorke. Ze posiadal konto debetowe z 10 funtow zrobilo sie 800 oO. Ponaglenia z tego co sie orientuje sa wysylane na jego stary angielski adres. Czy ktos moze zna sie na prawie bankowym i moglby doradzic ? Czy istnieje mozliwosc sciagniecia zadluzenia z osoby ktora przebywa w innym panstwie ? Za odpowiedzi z gory thx

zonk

no zonk w ... ...juz nawet ze mnie chlac nie chce bo ma zbicie ... glupie angielskie pipy ... w sumie to juz sie pogodzil ze do angli nie wroci ale czy moga byc jakies konsekwencje tego ze nie splaci tego dlugo a ... wie czy on ciagle nie rosnie oO bo jak nie to gitara

trza zapłacic

imo watpie zeby go szukali po calym swiecie lo. Ale w takich sprawach nie ma reguły. Za to jest wiele naduzyc. W Polsce np za dłuznosc typu ~1.5k nie robia jakis cyrków. Wpisuja Cie na 'czarna liste' sprzedaj twoj dlug firmie windykacyjnej (łamiac przy tym z 235873287 praw) i najczesciej to tyle.

Moze niech sie sprobuje dogadac z tym bankiem i jakos na raty to rozlozyc?

Ale zaden ze mnie specjalista elo

taa tylko rpoblem w tym ze po pierwsze nie ma kasy po drugie zlikwidowal konto po trzecie nie mial konta debetowego wiec jakim cudem moze leciec na minus ? cos im sie ostro popierdolilo chyba ... kwestia tego czy moga go szukac w polsce czy moze miec na nich obsrane ?

ja bym spr wyjasnic bo jak zlikwidowal konto i ma jakies dowody na to, to nic mu nawet w angli nie moga zrobic.