czyja powiedzialem, ze oni nic nie umieja czyja co pisze a nie wywalaj jakies smety co ktos wczesniej napisal, ja ci stram sie wytlumaczyc, ze tak nie jest idziesz to pracy i pro elo smigasz all zaraz po studiach np: jak do mojejmatki w Budowlance przyszla nowa moja matka jest ksiegowa i laska, ze byla na takich studiach, ze all zna dzienne panstwowe na stypedium itp.. z papierami sie zgadza daja jej prosty program jakis bankowy a laska lol ni huja nie ruszyla i musieli przeznaczyc 2-3 miechy nauczenie jej, to samo siostry skonczyly studia na nauczyciela gdzie uczyli ich laciny itp... przychodza do szkoly a tu inny mateial niz na studiach przerabily, albo taki informatyk nie uczy sie nic sam tylko to co need na zaliczenia i co masz na studiach 4x matma 2x elektra fiza progr podstawy graf podstawy i TI i tyle. I powiedz mi czy konczc takie studa nie uczas sie samemu wiedzial bys cos ? bo ja mam kumpla co jest na 2 roku z programowania nie napisze ci programu wypisujacego cze swiecie z grafy nie wie jak zrobic w cadzie 2d sciane, w blenderze zero i moge takwymieniac przeszedl bo matme umial, taka jest prawda, skonczysz tyle szkol co ja i bedziesz pracowal to sie dowiesz, ze szkola nic ciebie ni uczy sam musisz szukac wiedzy

fajnie ze to wiesz, a po co ci ta wiedza jak bedziesz pracowal na kasie w sklepie ? Kazdy sie uczy cale zycie scar nie tylko ty jeden

Smety heheh jesli czegos nie zrozumialem to dziekuj tylko sobie.

A teraz uwaga poznasz mojego przyjaciela - pana Kropke _ . _
Przywitaj sie z nim ładnie.

No i nawet jesli w pracy pozniej poznajesz sytuacje od strony praktycznej to co? Co to dowodzi? Że oplaca sie uczyc? Że lepiej byc srednio inteligentym i biednym niz poprostu byc i zyc na poziomie?

ulymozesz zostac informatykiem, u mojej matki w pracy maja firme informatyczna i kolesie nie sa po studiach bo rozmawialem z nimi sa dobrzy bo sami sie uczyli nie maja papiera ale sa w ... lepsi od niejednego inzyniera magistra tylko wlasnie bez tego papiera maja mniejsze zarobki wiecz nie pierdziel ze nastudiach czegos ucza na humanie czyli na nauczyciela ucza cie laciny staro cekiewnoslowianskiego itp.. z polskiego przerabiacie dziela co moze na studiach beda ludzie przerabiac bo w podst, gim, LO, tech. Ale co ja mowie zobacz np na Deviantart i tam jest masa kolesi co ich prace sa super bija na leb a sa amatorami niekotrzy z nich ostatnio byla glosna akcja o kolesiu co rysowal amatorko wstawil tam prace i zatrudnilo go WB :O

mhm super paru sie udalo. Troche ich zyje na poziomie. I co z tego? W Anglii pewnie i tak by dostal 6 razy tyle. Juz nie mowie o tym, ze nie musialby pewnie wlozyc nawet polowy swojej pracy zeby zyc na takimi samym poziomie w Anglii.

wow fajnie ja nie przygarniam kropek nie wiem jak ty pisze jak mi sie podoba a jak nie wiesz czegos i nie masz argumetow to nie pierdziel poradz 2435, ze nie uzywam znakow interpuncki bo wiesz co szczerze mam to w pupie, ja staam wam sie wytlumaczyc, ze czlowiek moze sie uczyc dla siebie co dla ulysa jest niemozliwe "lol jak mozna sie uczyc dla siebie trza byc debile" i, ze po zadnych studiach nie bedziesz przygotowany do zawodu tak jak ci sie wydaje no chyba, ze bedziesz zbieral widze sam. (wow przyjaciel kropek nie wiem jak ty ale ja sie spuszczam na monitor)

[ Dodano: 2007-10-30, 14:52 ]
a moze on woli zostac w polsce po cosie ludzia wpierdalasz i mowisz jedzcie do angli tam macie kase wisz to ze dla ciebie kasa to all nie znaczy, ze kazdy tak mysli

W poscie o kropce byl argument. Problemy z czytaniem? Swoje niesmaczne kawalki o spuszczaniu zostaw dla siebie. Ewentualnie dla osob, ktore sie tym interesuja.
Rzuc okiem jeszcze raz na posty i zobacz kto pierwszy zaczal prywate.


@Topic
Czyli uczysz sie dla siebie, uczysz sie pracy. A po co sie uczyc? Po to wlasnie zeby miec ta prace. Zeby zapewnic sobie ten poziom. Dlatego tez mowilem, zebys nie odpowiadal na to pytanie bo juz wiedzialem co mi bedziesz chcial wcisnac.

Nie mowie, ze w Anglii jest idealnie. Nie mowie, ze Anglia to lek na cale zlo. Poprostu nie ma co sie palowac tym jacy to my mONdrzy jestesmy skoro na dluzsza mete pozornie glupi Anglicy bija nas na glowe w praktycznie kazdej kategori.

czy ja sie paluje ale mowie wole wiedziec gdzie jest korea albo RPA a nie ja amerykanie co na mapie w miejscu Australii zaznaczaja Kore, w polce tez sa debile ale uwazam, ze w LO powinny byc jako takie podstawy z przedmiotow jak geografia i historia, a nie nastawienie tylko na przedmioty maturalne, bo przeciez w podstawowce sie bawisz a nie uczysz a gimnazjum to kpina a nie szkola, wiec jesli by nie LO to nie wiem jaka bym mial wiedze i pewnie wstydzil bym sie swojej niklej wiedzy na inne tematy, ja wyznaje zasady gloszone przez humanistow.

po pierwsze - przestac sie klocic w tej chwili, bo bede mial naprawde malo skrupulow i zostaniecie potraktowani jak kazde inne nadpobudliwe dziecko.

Anglia jest przed nami, bo, podobnie jak w stanach, stawia sie na węskę specjalizację. Zwróccie uwage, ze oni w wieku 16 robia sobie praktyki i szukaja pracy, a my dopiero wybieramy szkole srednia.

A co do tych calych dywagacji - jesli przedkladamy w zyciu 'miec', nad 'byc', to owszem, w Anglii jest fajniej, bo np. KP (kitchen porter - pomoc kuchenna), który pracowal ze mna żył na poziomie czlowieka, ktory w Polsce zarabia ok. 3000zł miesiecznie, w momencie kiedy wlasnie tenze moj kolega z pracy mial wyplacane zarobki oparte na najnizszej krajowej - 5,35 funta za godzine. U nas najnizsza stawka ledwo pozwala wyzyc. Tylko ze w rozmowie z takim facetem czesto dochodzi do absurdalnych sytuacji. Szef kuchnii probowal mi udowodnic, ze nie ma w jezyku angielskim takiego slowa jak grunge, przegral ze mna zaklad (mialem przerypane pozniej, ale satysfakcja byla), bo byl glupia pipa i nie znal nawet dobrze swojego jezyka. Ich wcale nie boli to, ze ja, jako Polak znam angielski, polski i troche niemieckiego, a oni tylko swoj jezyk ojczysty, mieli to naprawde w dupie.

Ale nie o to chodzi, zeby sie nachapac, bo jesli tak, to faktycznie - ostatnio Polacy chetniej posylaja dzieci do techników i zawodówek niz do ogólniaków, zeby takie nasze polskie 'chlopaki' zdobyli zawód i zarabiali po 12-15 funtow za godzine (naprawde sporo) na jakiejs budowie.

Wracajac do sprawy ambicji i zarobków - co to za przyjemnosc zyc na poziomie myjac przez 35 lat gary i szorujac podlogi, kiedy mozna naprawde czegos w zyciu sie nauczyc, miec spora wiedze, miec wlasnie ambicje i cele, realizowac sie i zarabiac wcale nie gorzej. Mówicie tu o Anglii jak o lepszej drodze, ale nie oszukujmy sie - to po prostu latwiejsza droga.

mhmm czyli wystarczy skonczyc dobra szkole i juz bede zajebiscie szczesliwy, bede mial elo prace etc? Ilu osoba po studiach 'udaje sie'. I ponownie ilu pozornie glupim anglikom 'udaje sie' sie zyc na poziomie?
A powiedz mi moj drogi co to za przyjemnosc jebac x lat w szkole, miec odpowiedzialne stanowiska, mase obowiazkow, prawie nie miec wolnego czasu i zarabiac odrobine gorzej od czlowieka ktory zrobi swoje 40h w tygodniu i wszystko inne ma w >.<

I nie popadajmy w skrajnosci. Przeciez to, ze pracujesz fizycznie wcale nie oznacza, ze jestes idiota. A i dobra praca nieswiadczy o twojej inteligencji.


Po ostatnie jesli chcesz sie o cos dojebac to miej chociaz jakas podstawe.

wiekszosci. podobnie jak jaskiniowcom. podobnie jak małpom. daleko posunieta analogia, ale jakze trafiajaca do wyobrazni.



bo pracujac jako lekarz/prawnik/cokolwiek innego robisz to, co chcesz, co Ci sprawia przyjemnosc. a nie zapierdalasz jak wół TYLKO dla pieniedzy.



oczywiscie, nie powinno sie generalizowac, ale obaj wiemy, ze w wiekszosci przypadków tak jest. B. duzo osob pracujacych fizycznie to ludzie naprawde inteligentni. Tylko, ze teraz mowimy o Polakach. Znalezc naprawde inteligentnego, a nie po prostu nieglupiego (czym to sie jedno od drugiego rozni? sprobuj porozmawiac z Angolem o Chopinie albo drugiej wojnie swiatowej) Anglika pracujacego fizycznie.

[ Dodano: 2007-10-31, 11:23 ]


to do mnie?

i po raz bog wie ktory to samo.

Jesli uwazasz, ze to wlasnie tobie, niezaleznie od swoich ograniczen, od swojej sytuacji sie uda to Polska napewno Ci zapewni zycie na dobrym poziomie. Miejmy nadzieje, ze sie nie przeliczysz.

Anglia dalej zostanie krajem, w ktorym nie zaleznie od pracy masz naprawde duza szanse zyc na ludzkim poziomie. W Polsce tez masz szanse, a kim trzeba byc zeby osiagnac ten poziom? Juz sobie sami odpowiadaliscie.

i po raz Bóg wie który dochodzimy do kwestii ambicji. bo wychodzi na to, ze lepiej byc kims bedac takim samym jak wszyscy inni, bez wysilku i bez chęci.

to nie jest kwestia 'moj kraj jest fajniejszy i zyje sie lepiej', chyba, ze Toba kieruje instynkt stadny. dla mnie wazne jest jak JA sie bede czul w pracy, z jakim nastawieniem bede do niej podchodzil i ze jak odwiedze kumpla w Anglii, ktory nadal myje te gary i zadam mu pytanie, ktore nie wiaze sie bezposrednio z jego zyciem, to on nie bedzie wiedzial o co mi chodzi. Satysfakcja tez jest wazna, pieniadze to nie wszystko, pieniadze rzecz nabyta, a jakas górnolotna duma i szacunek do samego siebie to całkiem co innego.

ale ja wcale nie narzucam nikomu drogi. Warto byc ambitnym ale czy to wystarczy?

Podsumowujac - nie mozna miec przecietnej pracy i szanowac siebie? Szacunek i szczescie jest zarezerwowane tylko dla ludzi po szkolach? Znowu skrajnosc.


Nie kazdy anglik to debil, a nie kazdy polak jest madry. Nie twoja szkola decyduje o tym czy bedziesz zyl na poziomie, a twoje szczescie nie wiaze sie z ilorazem IQ.
Mozesz byc naprawde madrym anglikiem, a jesli sie postarasz mozesz byc polakiem zyjacym na poziomie.

ulyster aka listonorz czytasz miedzy wierszami widac, ze dalsza dyskusja z toba na ten temat do niczego nie prowadzi wiec proponuje to zakonczyc i niech kazdy idzie w swoja strone, ja podzielam zdanie Tengela, moze nie tak ladnie to opisalem jak on i nie tak poprawnie gramatycznie ale o to mi chodzilo.